Musimy przyznać, że Chrome na chwilę obecną jest najczęściej używaną przeglądarką na świecie. I to nie ważne z jakiego systemu operacyjnego korzystamy. Produkt programistów z Mountain View możemy spotkać niemal na każdym systemie operacyjnym.
Czasami zdarza się, ze Google Chrome (albo podobna przeglądarka oparta o projekt Chromium) nagle zwalnia i staje się mniej responsywna. Najczęściej jest to wina jakiegoś dodatku do przeglądarki, który został napisany na tzw. kolanie przez co zamula nam nasze okienko na świat 😉
Dzisiaj przedstawiam wam prosty i niezawodny patent na namierzenie zasobożernych rozszerzeń w Google Chrome i ich dezaktywację.
Jak zlokalizować zasobożerne rozszerzenia w Google Chrome ?
Aby zlokalizować zasobożerne rozszerzenia musimy uruchomić menadżer zadań. Jednak nie ten dostępny w naszym systemie (odpalany za pomocą kombinacji klawiszy Lewy Ctrl_Shift+Esc) tylko wbudowany menadżer w przeglądarce. Aby go włączyć klikamy na Dostosowywanie > Więcej narzędzi > Menadżer zadań:
Na screenach wykorzystuję swoją przeglądarkę Brave, którą jak zwykle polecam jako zamiennik oklepanego Chrome ;-). Jeżeli nie możecie w swojej przeglądarce namierzyć wspomnianego menadżera zadań, to spróbujcie wcisnąć Lewy Shift i Esc.
Otworzy to nam wspomnianego menadżera zadań:
Teraz naszym zadaniem jest zlokalizowanie zasobożernego rozszerzenia (filtrujcie tabelkę po wykorzystanie pamięci/Procesor) i po prostu zakończcie jego proces.
Niestety nie jest to rozwiązanie permanentne. Zasobożerne rozszerzenia uruchomią się ponownie gdy zrestartujecie przeglądarkę i ponownie będą pożerać zasoby.
Co zrobić z zasobożernymi rozszerzeniami ?
Moim zdaniem warto je odinstalować i szukać zamienników. Sklep Chrome posiada w swoich zasobach coś ponad 180 tysięcy rozszerzeń więc np. znalezienie lżejszego Adblocka nie powinno nastręczyć problemów.
Osobiście również korzystam z innych aplikacji, które zastępują mi rozszerzenia z przeglądarki. I tak Feedbro doskonałe rozszerzenie zarządzające moimi RSS’ami zastąpiłem QuiteRSS co sprawiło, że moja przeglądarka już dezaktywując te jedno rozszerzenie “schudła” o prawie 50 MB pamięci !
Zatem z czystym sumieniem zalecam przeprowadzić audyt wszystkich zainstalowanych rozszerzeń w waszej przeglądarce i zafundować jej dietę odchudającą. Rozumiem, że nie da się zrezygnować ze wszystkich rozszerzeń w swojej ulubionej przeglądarce, ale warto spróbować.