RETRO

Rock Em’ Sock Em’ Robots Arena (2000)

Rock Em’ Sock Em’ Robots Arena to nieznany na rynku europejskim tytuł, w którym za wszarze łapią się olbrzymie roboty. Gra została wydana jedynie na rynku amerykańskim i…właściwie nie odniosła większego sukcesu. A szkoda, gdyż jakby dopracowano kilka jej elementów mielibyśmy całkiem ciekawą “mordoklepkę” 3D a tak… wyszło jak wyszło.

No ale po kolei…

Rock Em’ Sock Em’ Robots to seria zabawek dla dzieci, w których na arenie piorą się po gębach dwa roboty. Wygrywa ten, który da w “szczenę” oponentowi tak mocno, że… dosłownie odskoczy mu głowa. Zabawka była (i jest) na tyle popularna, że doczekała się naprawdę wielu nawiązań w mediach.

Nic więc dziwnego, ze prędzej czy później ktoś musiał wpaść na pomysł wyprodukowania gry wideo. Deweloper który podjął się wyzwania to Paradox. Jak z pewnością pamiętacie, spod ich igły wyszły cztery  nawet ciekawe bijatyki na PSX, a mianowicie Wu-Tang: Taste The Pain, dwie części X-Men Academy oraz sławny Thrill Kill, który był tak brutalny, że grę po prostu zbanowano.

Jak widzicie z takim portfolio można by było stworzyć nawet dobrą grę. Rock Em’ Sock Em’ Robots Arena to jednak typowy średniak na którego dopracowanie poświęcono stanowczo za mało czasu. 

Do wyboru mamy 9 robotów którymi możemy pojedynkować się na aż trzech arenach. Wśród “fajterów” znajdziemy typowe roboty, jak i również jednego robo-dinozaura, czy tez mecha-samuraja. Jak to mówią, do wyboru do koloru 😉

Głównym trybem gry jest tryb kariery, w którym musimy poprowadzić naszego robota do zdobycia złotego pasa. Walka w grze jest dość trudna. Sterowany przez konsolę oponent nie odsłania się często i do czasu aż nie poddamy naszej puszki tuningowi, naprawdę będzie ciężko nam wygrać. 

Galeria Rock Em’ Sock Em’ Robots Arena

W ten sposób właśnie doszliśmy do tego, co w tej grze miało prawdziwy potencjał a co zostało totalnie nie zbilansowane. Po wygranych walkach zarabiamy walutę, za którą możemy zakupić nowe części w postaci nóg, rąk itd. Każda z kończyn to inne ciosy specjalne i szybko okazuje się, że jedne “protezy” górują nad innymi rozwiązaniami. Fajne w grze jest to, że możemy uszkodzić jakąś kończynę oponenta i po wygranej walce po prostu ją sobie zabrać.

Niestety gra sprowadza się do tego, by nabyć “jedyne słuszne” części i za ich pomocą bez problemu miażdżyć kolejnych oponentów. A to, jak łatwo się domyślić nudzi się już po kilku(nastu) minutach. 

Dodatkowym minusem tej gry są tylko 3 areny, na których toczone są walki. To stanowczo za mało, aby szybko nie znużyć gracza. 

Jakby dodano do gry więcej aren, robotów (albo chociaż ich części)  oraz trybów rozgrywki to z całą pewnością mielibyśmy całkiem grywalną bijatykę.

Rock Em’ Sock Em’ Robots Arena dzisiaj.

Ciężko mi jest zachwalać ten tytuł, ot typowy średniak którego można odpalić w przerwie pomiędzy kolejnymi sesjami Tekkena 3, czy też innego Bloody Roar. Rock Em’ Sock Em’ Robots Arena to jedna z tych gier w które można pograć z ciekawości, jednak nie oczekujcie po niej zbyt wiele.

Screenshoty pochodzą z emulatora DuckStation na którym jest emulowana nad wyraz poprawnie.

Tak jak wciąż wspominam w moich wpisach, granie na emulatorach za pomocą klawiatury mija się z celem. Dlatego też polecam Wam te dwa modele joypadów:
  • 8Bitdo SN30 w cenie ok. 116 złotych (dostępny na Allegro, X-kom)
  • 8Bitdo Ultimate C w cenie ok. 134 złotych. (dostępny na Allegro, X-kom)
Sam używam 8Bitdo Ultimate C niemal od roku i nie mam z nim żadnych problemów. 

Czy ten wpis okazał się dla Ciebie przydatny ?

Możesz go ocenić:

Średnia ocena: 4 / 5. Głosów: 2

Jeszcze nikt nie zagłosował ! Chcesz być pierwszy ?

Może cię zainteresować:

Quarantine II: Road Warrior (1996)

Kabson

NanoBreaker (2005)

Kabson

Predator: Concrete Jungle (2005)

Kabson

Polacy nie gęsi: Katharsis (1997)

Kabson

RoboCop (2003)

Kabson

Przegląd serii: Twisted Metal

Kabson

Zostaw komentarz


Obserwuj nasz blog !
Podaj swój adres email, by być informowanym na bieżąco o nowych artykułach pojawiających się na naszej witrynie.