Dzisiaj małe co nieco o stareńkiej grze Midnight Resistance. Jak mam być z wami szczery, to całkowicie zapomniałem o tym hicie z salonów arcade. Dopiero wpis na jakiejś grupie na Facebook’u przypomniał mi, w co wsadzałem pieniądze przeznaczone na prowiant do szkoły.
Midnight Resistance jest typową strzelanką 2D w której naszym zadaniem jest eliminacja wszystkiego, co pojawi się nam na ekranie.
W przeciwieństwie jednak do np. wydanej dwa lata wcześniej Contry znanej z NES i do której ta gra jest często porównywana mamy tutaj szereg usprawnień, które urozmaicają rozgrywkę.
Po pierwsze nasz bohater jest w stanie kierować ogniem niezależnie od tego, w którą stronę jest zwrócony. Pozwala to na bardziej dokładne celowanie i zasypywanie wroga kulkami.
Po drugie, w grze nie brakuje wszelakiego rodzaju drabin, czy też szybów w których zmuszeni jesteśmy do czołgania się. Nie zabraknie również bossów i sub-bossów z którymi będziemy musieli sobie poradzić.
Po trzecie, w grze istnieje system kluczy dzięki którym możemy otworzyć znajdujące się w zbrojeniach gabloty z bronią. Klucze tracimy w chwili zgonu, więc granie bez utraty życia jest tutaj premiowane.
Dzięki tym ulepszeniom w Midnight Resistance gra się znacznie inaczej niż w Contrę, ale te zmiany w rozgrywce są jak najbardziej na plus.
Fabuła w grze praktycznie nie istnieje, przecież nie chodziliśmy na automaty aby przebiec tonu tekstu. Generalnie chodzi w grze o to, by pokonać złych “złoli” i coś tam zupełnie przy okazji zrobić dobrego 😉 W wersji na Segę Megadrive nasi protagoniści doczekali się nawet imion i dość prostej fabuły, jednak jak wspomniałem dla nas graczy spędzających godziny w spleunach dumnie nazywany mi salonami gier, nie ma to aż tak dużego znaczenia
Do przejścia mamy aż dziewięć etapów, oczywiście w każdy z nich strzelamy w innej scenerii.
Galeria Midnight Resistance
Midnight Resistance dzisiaj.
W ten tytuł nadal można pograć. Graficznie to już prehistoria, jednak nadal to dość grywalny tytuł. Tak jak wspomniałem, gra doczekała się całkiem udanego portu na Segę Megadrive, a oprócz niej trafiła również na Amigę, C64, ZX Spectrum a nawet na Atari ST.
Jednak jeżeli chcielibyście ograć ten tytuł to polecam wersję arcade, którą bez problemów odpalicie na MAME. Wersje na konsole/komputery domowe to zazwyczaj gorsza grafika, bądź nawet brak możliwości grania w dwóch graczy jednocześnie. A jak już wiemy tego typu tytułu zyskują na grywalności, gdy obok nas siedzi żywa osoba.
Dziękuję za uwagę.
1 komentarz
Dziękówa, właśnie tego tytułu szukałem. Na automatach przechodziłem za złotówkę 😁