W latach dziewięćdziesiątych rynek gier wideo w Polsce był w fazie rozwoju. W tym okresie wiele poważnych i komercyjnych produkcji wydawało się być na tyle amatorskich, że nie mogły dorównać swoim zachodnim odpowiednikom. Co prawda zdarzały się świetnie wykonane gry, jednak dzisiaj przedstawiony Lew Leon z pewnością do nich nie należał. A szkoda, gdyż gra miała potencjał.
Wydana w 1996 roku po dwóch latach prac ekipy Jarosława Modrzejewskiego gra była zaprojektowana z myślą o dzieciach, i nazywana przez twórców “prostą grą zręcznościowo-logiczną”. Gra cieszyła się relatywnie dobrymi wynikami sprzedaży oraz recenzjami, jednak tylko u nas. Za granicą była to kolejna kolorowa platformówka dla dzieci, których dostępnych było naprawdę multum.
Gra rozpoczyna się od bardzo efektownego wstępu, a historia jest przedstawiona przez odpowiedniego lektora. Fabuła w grze koncentruje się na spisku niektórych zwierząt, które kradną symbol władzy Lwa Leona rządzącego Lwim Archipelagiem. Naszym zadaniem jest odzyskanie wszystkich części korony., aby to osiągnąć, będziemy przemierzać kolejne etapy archipelagu, radząc sobie z wieloma zagrożeniami i pułapkami zastawionymi przez wrogów.
Początkowe poziomy gry są bardzo atrakcyjne i przyciągają swoim wykonaniem, a w ich projekcie uniknięto większych rażących błędów. Postacie zwierząt są wykonane w sympatyczny sposób, a walka z nimi jest całkowicie pozbawiona przemocy co z pewnością jest atutem w grze przeznaczonej do młodszej grupy odbiorców.
Galeria: Lew Leon
Niestety z każdym poziomem gry jakość wykonania leci dosłownie na pysk. Każda kolejna plansza jest wykonana coraz mniej starannie, irytują hitboxy i platformy, które nie wybaczają nawet piksela opóźnienia, a o multum glitchy nie będę nawet wspominał. Również każdy kolejny boss, posiadający jeden z kawałków królewskiej korony, wydaje się być coraz gorzej zaprojektowany. Początkowi przeciwnicy dysponują naprawdę szerokim wahlarzem ruchów, których musimy się nauczyć by ich pokonać. Wraz z postępem gry większość z nich staje się tylko kolejnym celem, którego trzeba się pozbyć waląc wszystkim co aktualnie mamy w inwentarzu.
Jednym z niewielu pozytywnych aspektów gry są humorystyczne i dobrze wykonane wstawki animowane, które można śmiało obejrzeć nawet dzisiaj. Dodatkowo w grze przygrywa nam świetnie skomponowana ścieżka dźwiękowa autorstwa Adama Skorupy, znanego dzisiaj między innymi z tworzenia utworów muzycznych do gier z serii Wiedźmin.
Lew Leon dzisiaj.
Lew Leon to gra, która straciła szansę na sukces z powodu zmarnowanego potencjału. Mogłaby stać się hitem, zwłaszcza wśród dzieci, ale zamiast tego została wydana jako nie grywalna wersja alfa, a nie gotowy produkt. Jakby autorzy gry przesunęli premierę o te pół roku, trochę nad nią popracowali eliminując irytujące błędy i poprawili wykonanie kolejnych plansz mielibyśmy naprawdę świetny tytuł, który mógłby konkurować nawet z kolorowym Raymanem. A tak… możecie sobie grę uruchomić na DOSBox-X, na którym działa bardzo płynnie.
Dziękuję za uwagę i życzę miłego grania !