“Kingsley’s Adventure” to trójwymiarowa gra action-adventure, która została zaprojektowana i opublikowana przez firmę Psygnosis na konsolę PlayStation. W kwestii mechaniki rozgrywki, ta gra wykazuje pewne podobieństwo do kolejnych odsłon serii “The Legend of Zelda” stworzoych przez firmę Nintendo.
W grze stworzonej przez Psygnosis główną postacią jest Kingsley, młody lisek, który został przyjęty do rodziny królewskiej Fruit Kingdom przez króla i królową. Większość swojego życia spędził w zamku, gdzie uczył się sztuki walki mieczem. Jednak spokojne dni zostają przerwane, gdy zły czarnoksiężnik, podszywający się za kucharza, rzucił zaklęcie na królestwo, przejmując nad nim kontrolę i przemieniając strażników w swoich popleczników.
Aby stanąć do konfrontacji z czarnoksiężnikiem, Kingsley będzie zmuszony opuścić wygodne schronienie i wyruszyć w podróż po królestwie. Główny bohater ma możliwość interakcji z mieszkańcami, zbierania różnych przedmiotów, ale głównym wyzwaniem w grze jest badanie kolejnych podziemi. W trakcie swojej przygody natrafimy na proste zagadki, głównie polegające na szukaniu kluczy, manipulacji mechanizmami, ale czasem także natrafimy na bardziej logiczne łamigłówki.
Kingsley nie jest bezbronny. Posiada w swoim arsenale różnorodne rodzaje broni, takie jak miecz, kusza, topór oraz tarcza do ochrony. Każda z tych broni wykazuje unikalne właściwości, które mogą okazać się użyteczne w różnych sytuacjach. Na przykład miecz jest bardzo szybki i skuteczny w bezpośrednich starciach, topór natomiast jest niezwykle potężny, choć jego ruchy są wolniejsze. Kusza umożliwia atakowanie przeciwników z dystansu. W trakcie rozgrywki natykamy się na różne rodzaje wrogów, a czasem również musimy zmierzyć się z potężnymi bossami.
Ci ostatni to naprawdę twardy orzech do zgryzienia. Bossowie mogą wydawać się komiczni, ale potrafią być wyjątkowo upierdliwi. Zazwyczaj spotykamy ich na końcu długich dungeonów. Presja jest ogromna, ponieważ liczba żyć jest ograniczona, a punkty zapisu pojawiają się dopiero po zwycięstwie nad bossem. Pierwszych kilku bossów jest stosunkowo prostych do pokonania, ale w miarę jak zagłębimy się w grę, spotkamy prawdziwych zakapiorów. Bossowie są niezwykle agresywni i nie zawsze jest oczywiste, jak najlepiej wykorzystać ich słabości. Dzieje się tak dlatego, że jesteśmy zajęci próbą uniknięcia śmierci, próbując omijać ogromne i niesprawiedliwe ataki obszarowe i/lub pociski.
Z czasem staje się jasne, że większość bossów podąża pewnym wzorcem: faza walki wręcz, w której możemy atakować, oraz faza lotu i/lub strzelania, w której musimy się cały czas poruszać. Po zrozumieniu tego schematu walka staje trochę łatwiejsza. Kingsley wytrzymuje jednak tylko kilka trafień, więc warto szukać źródeł odnawiania zdrowia na obrzeżach każdej areny.
Tak jak wspomniałem, wyposażenie “rudego” wzorowane jest na Zeldach z Nintendo 64. Nie jest to co prawda odkrywcze, ale kto zabroni wzorować się na niemal idealnej grze ?
Gra jest znacznie krótsza niż początkowo się wydaje. Po przejściu przez cztery główne lochy i pokonanie na ich końcach bossów, czeka cię starcie z czterema mrocznymi rycerzami (na szczęście pojedynczo) przed ostatecznym pojedynkiem z głównym prowodyrem całego bałaganu w królestwie. Zależnie od tego, jak szybko opanujesz umiejętności potrzebne do walki z bossami, prawdopodobnie jesteś w stanie ukończyć grę w ciągu ośmiu do dziesięciu godzin.
Niewielka liczba wiosek które odwiedzimy jest sympatyczna, ale ostatecznie pełnią jedynie funkcję ozdobną. Niektórzy gracze docenią staroświecką i prostolinijną naturę przygody w grze “Kingsley’s Adventure“, ale brak sklepów do odwiedzenia, brak przedmiotów do zakupienia i brak misji pobocznych znacząco wpływa na jej trwałość i wartość powtórnego grania.
Galeria: Kingsley’s Adventure
Wykonanie graficzne jest poprawne. Kingsley wygląda doskonale, jednak reszta postaci mniej imponująco, prezentując się jaskrawo, pozbawiona jest wyrazu i szczegółów. Lokacje są barwne i naszpikowane typowym brytyjskim humorem.
Niestety po tym tytule widać, że pojawił się u schyłku popularności konsoli PSX. Gra potrafi gubić klatki na większych lokacjach, nawet jak kamera ogranicza nam mocno pole widzenia.
Najlepszym aspektem gry jest jej dźwięk, a w szczególności muzyka. Psygnosis postawiło na tradycyjną muzykę fantasy, która skutecznie łączy harfy, rogi i hymny heraldyczne. Co prawda nie jest to poziom wykonania “Final Fantasy VII”, ale utwory obejmują szeroki zakres temp i kilka z nich, zwłaszcza temat zamku, szybko wpada w ucho.
Kingsley’s Adventure dzisiaj.
Naprawdę nie wiem, dlaczego “Kingsley’s Adventure” zostało tak kompletnie zapomniane. Trochę ponad dwadzieścia lat po jego premierze, odpowiedź na to pytanie jest prawdopodobnie taka sama teraz, jak była wtedy: wiele alternatywnych tytułów na PlayStation wyróżniało się lepiej w tej samej kategorii.
Jeżeli jednak szukacie gry w stylu Zeldy z Nintendo 64, to Kingsley’s Adventure jest tytułem dla was. Gra zestarzała się godnie, zaś odpalając ją na DuckStation nie wygląda wcale tak źle.
Życzę miłego grania !