Nie da się ukryć, że dwie pierwsze części Terminatora to już kultowe filmy. Niestety, kolejne części serii oferowały nam coraz to większe bzdury, co raz mijając się z oryginalnymi założeniami tej produkcji. Jeszcze gorzej dla nas, jeżeli chcielibyśmy się wcielić w uczestnika ruchu oporu, bądź też i samego T-800 i samemu zaprowadzić porządek w jakiejś grze.
I nie myślę tutaj o jeszcze świeżej grze Terminator: Resistance, która moim zdaniem wyszła nawet nieźle, tylko o wcześniejszych próbach przeniesienia Dnia Sądu na monitory komputerów (bądź ekrany TV, jak kto woli).
Dobre gry z tego uniwersum można policzyć na palcach jednej ręki, a dzisiaj chciałbym zaprezentować wam jeden tytuł, który z pewnością umknął wam w czasach świetności PlayStation 2. A naprawdę warto do niego wrócić.
Akcja Terminator: Dawn of Fate dzieje się w przyszłości po tym jak mikrofalówki i inne sprzęty AGD zdążyły się już zbuntować przeciwko ludzkości. Mamy zatem tutaj do do czynienia z dobrze znanym klimatem post apokaliptycznym, w którym maszyny starają się wybić resztki ludzi a nas (jako jednego z kilku bohaterów) wrzucono dokładnie przed wydarzeniami z pierwszego filmu, dzięki czemu fabuła gry jest niejako prequelem do wydarzeń z pierwszej części Terminatora.
Gra jest staroszkolną strzelaninką osadzoną w pełnym trójmiarze. W grze do naszej dyspozycji oddano aż trzech różnych bohaterów, którymi będziemy stawiać opór przerośniętym lodówkom. W naszym wyposażeniu znajdziemy szereg giwer, które dość skutecznie koszą zastępy wrogów. A kosić to my mamy co, gdyż w grze napotkamy kilkanaście rodzajów przeciwników.
Oczywiście w grze nie zapomniano o filmowych przerywnikach, które sukcesywnie pchają fabułę do przodu, czyli do wysłania jednego z najemników w przeszłość aby ten zbałamucił niejaką Sarę Connor, przy okazji ratując jej życie.
Galeria Terminator: Dawn of Fate
Teraz muszę trochę ponarzekać na wykonanie gry. Gra została wydana w 2002 roku i naprawdę nie zamierzam się tutaj czepiać zbyt mocno ociosanych postaci, czy też szaro burych lokacji. Te kilka linijek tekstu wcześniej napisałem, że w grze napotkamy kilkunastu przeciwników. Jednak najczęściej w tej grze będziemy walczyć nie z wrogimi maszynami. Naszym najgroźniejszym wrogiem w tej grze jest kamera, która przez większość rozgrywki nawet przez chwilę nie stara się umiejscowić nad naszą głową w taki sposób, abyśmy wiedzieli kto i skąd do nas strzela. Na nasze szczęście AI w tej grze praktycznie nie istnieje, przeciwnicy to typowe magnesy na kule i eliminujemy ich bardzo szybko.
Terminator: Dawn of Fate dzisiaj.
Jeśli szukacie jakiejś mało wymagającej myślenia strzelanki na drugie PlayStation i nie zrazi was wspomniana wcześniej kamera to tytuł dokładnie dla was. Nie jest to tytuł wybitny, jednak moim zdaniem najlepsza gra w tym uniwersum na PS2. Gra poprawnie emulowana jest na PCSX2.
A jeżeli już naprawdę zainteresowałem Was Terminator: Dawn of Fate w załączniku tego wpisu umieszczam gotowy plik pnatch, odblokowujący wszystko w tej grze. Jeżeli nie wiecie jak aktywować kody na PCSX2, uprzejmie służę tym oto poradnikiem.
Dziękuję za uwagę.