Byłem naprawdę zaskoczony, gdy odkryłem, jak blisko siebie w czasie zostały wydane Knights of the Round i The King of Dragons. Obie produkcje to osadzone w realiach fantasy scrolling beat ‘em upy stworzone przez legendarną firmę CAPCOM, która w tamtym okresie była u szczytu swojej kreatywności w gatunku gier arcade. Zaskoczenie było tym większe, że mimo podobnej tematyki i mechaniki rozgrywki, Knights of the Round okazało się produkcją wyraźnie bardziej dopracowaną i satysfakcjonującą pod wieloma względami.
Spis treści
Fabuła
Jak to bywa w przypadku gier arcade typu beat ‘em up, fabuła w Knights of the Round jest jedynie pretekstem do rozgrywki i nie odgrywa kluczowej roli. Historia jest prosta i osadzona w legendach arturiańskich, ale nie znajdziemy tutaj skomplikowanych wątków czy rozbudowanej narracji – całość sprowadza się do motywacji, by wyruszyć w podróż i pokonać kolejnych przeciwników.
Opowieść rozpoczyna się od dobrze znanego motywu – młody Arthur, który całe życie szkolił się, by zostać wielkim rycerzem, wyciąga z kamienia święty miecz Excalibur. To przełomowy moment, ponieważ uświadamia sobie, że jego przeznaczeniem jest objęcie tronu i zostanie pierwszym królem Brytanii. Jednak droga do zjednoczenia królestwa nie będzie łatwa – zły król Garibaldi rządzi żelazną ręką, a kraj pogrążony jest w chaosie.
Arthur najwierniejszymi towarzyszami – Lancelotem i Percevalem – na misję obalenia tyrana i przywrócenia pokoju w Brytanii.
Rozgrywka
Rozgrywka opiera się na standardowym schemacie: mamy przyciski ataku i skoku, a wielokrotne naciśnięcie ataku powoduje wykonanie animowanego kombosa. Jednak Knights of the Round wyróżnia się spośród innych gier tego gatunku dzięki unikalnemu systemowi blokowania ciosów. Blok wykonuje się poprzez jednoczesne naciśnięcie przycisku ataku i odchylenie się od przeciwnika. Jeśli uda się poprawnie zablokować cios, postać staje się na kilka sekund nietykalna, co otwiera możliwość skutecznych kontrataków. Jednak nie można blokować bezmyślnie – jeśli spróbujemy zrobić to zbyt wcześnie, postać zostanie odsłonięta i podatna na ataki wroga.
Na początku można przechodzić grę, nie zwracając uwagi na blokowanie, ale szybko staje się jasne, że twórcy chcą, abyśmy aktywnie korzystali z tej mechaniki. Wraz z postępem w grze pojawiają się przeciwnicy i bossowie, których praktycznie nie da się pokonać bez właściwego blokowania i kontrataków. To odróżnia Knights of the Round od wielu innych beat ‘em upów, gdzie rozgrywka często sprowadza się do bezmyślnego mashowania przycisku ataku.
Dodatkowo, w określonych momentach gry można dosiąść konia, co sprawia, że tytuł przypomina wcześniej recenzowany Warriors of Fate w którym również mogliśmy to zrobić. To wrażenie potęguje system specjalnego ataku – wciśnięcie jednocześnie przycisków ataku i skoku powoduje potężne uderzenie, ale kosztem utraty części zdrowia, co było już standardem w gatunku. Kolejnym interesującym elementem jest system rozwoju postaci inspirowany RPG, który nie tylko zwiększa statystyki, ale także wizualnie zmienia wygląd bohatera. W miarę postępów w grze postaci zdobywają lepsze zbroje, większe bronie, a w niektórych przypadkach… tracą włosy, ale za to zyskują imponującą muskulaturę. To prosta, ale satysfakcjonująca mechanika, która sprawia, że każda kolejna walka daje poczucie postępu nagradzając nas za dobrze zaplanowaną rozgrywkę.
Jeśli chodzi o typowe cliché gatunku, Knights of the Round unika wielu z nich dzięki średniowiecznemu settingowi. Nie znajdziemy tu klasycznych bandziorów z kijami baseballowymi czy ulicznych chuliganów, choć pojawiają się otyli przeciwnicy, co jest częstym motywem w beat ‘em upach.
Pod względem satysfakcji płynącej z naparzania się żelastwem, Knights of the Round stoi na bardzo wysokim poziomie – jak większość beat ‘em upów od CAPCOM. Ciosy mają odpowiednią wagę, dźwięki uderzeń są przyjemnie soczyste, a system poziomów dodaje głębi rozgrywce, sprawiając, że każda kolejna walka daje poczucie rozwoju bohatera. To sprawia, że gra wciąga i dostarcza mnóstwo frajdy.
Grafika i dźwięk
Pod względem wizualnym Knights of the Round prezentuje całkiem wysoki poziom jak na wczesne lata 90. Modele postaci są szczegółowe, dobrze animowane i mają charakterystyczne sylwetki, dzięki czemu bohaterowie i przeciwnicy są łatwo rozpoznawalni. Gra radzi sobie również z jednoczesnym wyświetlaniem większej liczby postaci na ekranie, co sprawia, że walki wyglądają dynamicznie i efektownie.
Tła, choć nie należą do najbardziej szczegółowych w historii gier arcade, mają swój urok i dobrze oddają średniowieczny klimat. Całość prezentuje się naprawdę solidnie, chociaż nie można powiedzieć, by gra znacząco wyprzedzała inne produkcje CAPCOM-u z tamtego okresu.
Ścieżka dźwiękowa dobrze wpisuje się w klimat rycerskiej przygody – jest dynamiczna i odpowiednio podkreśla akcję, choć brakuje w niej melodii, które zapadałyby w pamięć na dłużej. Nie znajdziemy tutaj kultowych motywów na miarę Street Fighter II czy Final Fight, ale muzyka spełnia swoją funkcję i buduje odpowiednią atmosferę.
Z kolei efekty dźwiękowe wypadają bardzo dobrze. Uderzenia mieczy, odgłosy blokowania i dźwięki zadawanych ciosów brzmią odpowiednio mocno i satysfakcjonująco, co wzmacnia odczucie dynamiki walki.
Podsumowując, choć zarówno grafika, jak i dźwięk w Knights of the Round nie wyznaczają nowych standardów w gatunku, to spełniają swoją rolę bardzo dobrze. Gra wygląda atrakcyjnie i brzmi solidnie, a dobrze zaprojektowane efekty wizualne i dźwiękowe sprawiają, że gra się w ten tytuł niezwykle przyjemnie.
Zresztą co tu dużo pisać, CAPCOM w tamtych czasach rządził w salonach arcade i naprawdę ciężko nawet po ponad trzydziestu latach od premiery niektórych tytułów, znaleźć element do którego można się przyczepić.
Galeria: Knights of the Round
Knights of the Round dzisiaj
Mimo upływu lat Knights of the Round wciąż pozostaje bardzo solidnym przedstawicielem gatunku beat ‘em up. Dzięki dynamicznej walce, unikalnemu systemowi blokowania i rozwoju postaci, gra wyróżnia się na tle innych tytułów z tamtej epoki. To jeden z tych klasyków, który nadal dostarcza mnóstwo satysfakcji, zwłaszcza jeśli lubi się oldschoolowe, wymagające gry arcade.
Jeśli jesteś fanem klasycznych chodzonych bijatyk, zdecydowanie warto dać tej grze szansę. Można w nią zagrać na różne sposoby – wersja arcade pojawiła się na CAPCOM Classics Collection na PlayStation 2, a także w CAPCOM Beat ‘Em Up Bundle na PlayStation 4, z którego korzystałem podczas tej recenzji. Oczywiście, jeśli chcesz poczuć autentyczny klimat automatów arcade, klasycznie można sięgnąć po emulator MAME, który pozwala doświadczyć gry w jej oryginalnej formie.
Bez względu na to, którą wersję wybierzesz, Knights of the Round to wciąż tytuł, który warto sprawdzić – zwłaszcza jeśli uwielbiasz klasyczne bijatyki i szukasz gry, która oferuje coś więcej niż tylko bezmyślne mashowanie przycisków.
Dziękuję za uwagę i życzę miłego grania !