Earthworm Jim 2 to nie tylko gra — to eksplozja szaleństwa zaklęta w pikselach. Na pierwszy rzut oka wygląda jak klasyczna kontynuacja sympatycznego hitu Earthworm Jim, ale w rzeczywistości to jazda bez trzymanki, która wyrzuca wszystkie platformówkowe zasady za burtę i krzyczy: „Teraz to my ustalamy reguły!”.
Twórcy z Shiny Entertainment zebrali wszystkie swoje dziwne pomysły, dodali szczyptę szaleństwa, litry kawy i stworzyli grę, która łamie schematy jak Jim swoje własne kości przy każdej animacji. Earthworm Jim 2 to jak impreza w kreskówkowym piekle – pełna absurdów, niespodzianek i rzeczy, których nie zobaczysz w żadnej innej grze.
Każdy poziom jest tu jak zupełnie inna gra: raz strzelasz do wszystkiego co się rusza, innym razem karmisz wielkiego świniaka, albo bierzesz udział w quizie rodem z dziwnego teleturnieju z lat 90. Żaden etap się nie powtarza, bo każdy ma swój unikalny styl, humor i… kompletny brak logiki. Ale właśnie to sprawia, że ta gra jest jak jazda kolejką górską — z zamkniętymi oczami i bez pasów bezpieczeństwa.
W Earthworm Jim 2 znów wcielamy się w dżdżownicę imieniem (o dziwo!) Jim, który dzięki kosmicznemu kombinezonowi staje się nie tylko bohaterem, ale i gwiazdą komedii akcji. Historia? No cóż… jest księżniczka, jest wróg, jest chaos. I to wystarczy. Jim wyrusza na ratunek tajemniczej księżniczce, a na jego drodze stają starzy znajomi – z nieugiętym Psy Crowem na czele, znanym z pierwszej części.
Na szczęście Jim nie jest sam – ma przy sobie Snota, czyli zielonego glutka, który nie tylko wygląda jak katar z piekła rodem, ale i pomaga Jimowi w najdziwniejszych sytuacjach. Oczywiście, nasz robal również dostał całkiem spory upgrade. Jim może teraz korzystać z różnych rodzajów broni, a system walki został doprawiony nowymi efektami specjalnymi, które sprawiają, że każda potyczka to małe show.
Nie da się tej gry wrzucić do jednego worka gatunkowego. To hybryda szaleństwa: platformówka, strzelanka, gra logiczna i teleturniej w jednym. I chociaż brzmi to jak przepis na katastrofę, to w przypadku Earthworm Jim 2 działa jak złoto. Każdy etap to nowe zasady, nowe zasoby i nowe pytanie: „CO TU SIĘ WŁAŚNIE WYDARZYŁO?”. I właśnie dlatego tak trudno się od tej gry oderwać.
Deweloperzy podkręcili także tempo jeśli chodzi o bossów. W przeciwieństwie do jedynki, gdzie bossowie czyhali za każdym rogiem, tu skupiono się na dwóch dziwacznych przeciwnikach: Pedro Pupa – gigantyczna larwa na monocyklu oraz Flaming Yawn – stek z ognistym oddechem. Tak, dobrze czytasz. Stek. Ognisty. Przeciwnicy są tak absurdalni, że trudno ich zapomnieć.
Galeria: Earthworm Jim 2
Oprawa graficzna? To czysty cartoonowy majstersztyk. Ręcznie rysowane tła, pełne ekspresji animacje, dzikie kolory i wszystko, co tylko może wykrzywić ci twarz w uśmiechu. Shiny Entertainment postawiło na styl znany z jedynki i całe szczęście – bo to styl, który pasuje do tej gry jak rękawiczka na dżdżowniczą rękę. Jeśli miałbyś grać w tę grę tylko dla animacji – i tak byłoby warto.
Muzyka? Wchodzisz do poziomu i… bam! – natychmiast czujesz klimat. Ścieżkę dźwiękową skomponował Tommy Tallarico, czyli gość, który potrafi sprawić, że nawet dźwięk robienia kupy przez psa brzmi epicko. Soundtrack jest energiczny, dziwaczny i totalnie w punkt – dokładnie taki jak sama gra.
Earthworm Jim 2 pojawił się na wielu platformach, m.in.:
- Sega Genesis/Mega Drive
- Super Nintendo Entertainment System (SNES)
- PC (Windows)
- Game Boy Advance (wersja późniejsza)
Co ciekawe, planowano też porty na inne platformy (m.in. PlayStation), ale jak to często bywa – coś poszło nie tak i projekty te utknęły w growym czyśćcu. Wersje, które się ukazały, różnią się od siebie grafiką i dźwiękiem, ale każda z nich ma swój urok i warto dać jej szansę.
Earthworm Jim 2 dzisiaj
Jeśli szukasz gry, która nie tylko rozśmieszy Cię do łez, ale też zaskoczy świeżymi pomysłami – Earthworm Jim 2 czeka. To kontynuacja z jajem, która nie stoi w cieniu pierwszej części, tylko wskakuje jej na plecy i robi salto w przepaść absurdu. Zróżnicowane poziomy, groteskowy humor, rewelacyjna oprawa graficzna – to gra, która nawet dziś potrafi wciągnąć bardziej niż TikTok o drugiej w nocy.
Chcesz zagrać? Nie ma problemu – gra działa bez zarzutu w DosBOX-X.
Gorąco polecam fanom klasycznych platformówek i ludziom, którzy nie boją się odrobiny (albo wiadra) szaleństwa.