#RETRO

Alien vs. Predator (1994)

Blog

Zdaję sobie sprawę, że trochę teraz namieszam ale recenzowany dzisiaj Alien vs. Predator nie jest tym samym Alien vs. Predator na konsolę Atari Jaguar, opisywanym tutaj wcześniej. Po prostu ktoś z CAPCOM wpadł na świetny pomysł wydania w tym samym roku gry o takim samym tytule, powodując nie lada zamieszanie. Obie gry nic nie łączy, wersja na konsolę jest staroszkolnym FPS’em, zaś twór CAPCOM’u chodzoną bijatyką. I to nawet dosyć dobrą. 

Jak wiecie CAPCOM w latach dziewięćdziesiątych wypuszczał dobre brawlery (zwane również beat’em up) z częstotliwością karabinu maszynowego i naprawdę dużo wody upłynie w Wiśle, zanim chociaż wymienię tutaj połowę tych lepszych z nich. 

Jak łatwo się zorientować Alien vs. Predator  wykorzystuje licencję dwóch świetnych filmów. Jest tu jakiś zalążek fabularny, ale nie będę go wam zdradzał. To tylko chodzona bijatyka, fabuła tutaj jest płytka bo nie o nią przecież chodziło w salonach gier.

Galeria: Alien vs. Predator 

W grze do wyboru mamy czwórkę bohaterów, dwóch predatorów oraz dwóch przedstawicieli rasy ludzkiej. Gra się w to jak w każdą standardową bijatykę z lat dziewięćdziesiątych. Mamy 3 klawisze akcji (skok, atak i cios specjalny). Na końcu każdej planszy spotkamy nieco trudniejszego przeciwnika czyli boss’a któremu po zrobieniu “kuku” przeniesiemy się do kolejnego etapu. I tak musimy zrobić kilka razy.

To co jednak wyróżnia ten tytuł na tle takiego Final Fight, czy też The Punisher jest ilość przeciwników na ekranie. Obcy atakują stadnie, jest ich kilka rodzajów i gdyby nie przemyślany i dobrze wykonany atak specjalny, kontrolujący gromadki przeciwników ta gra byłaby naprawdę trudna. Żeby nie było za łatwo, atak specjalny potrafi się przegrzać przez co musimy używać go z głową. Oprócz tytułowych obcych w grze będziemy czasami prać po buźkach przedstawicieli kuli ziemskiej. Ci wyposażeni w ataki długodystansowe to dopiero potrafią zajść graczowi za skórę…

Na nasze szczęście w grze znajdziemy również kilka rodzajów broni. “Predzio” ściskający w dłoni “ludzką” giwerę wygląda trochę dziwnie, to właśnie często dzięki nim uda nam się dotrzeć do kolejnego poziomu.

Mój kiepski gameplay: Alien vs. Predator

Wykonanie graficzne i audiowizualne stoi na najwyższym poziomie. Sprite’y naszych bohaterów oraz przeciwników są duże, animacja ich ruchów składa się z kilku klatek. Szczególną uwagę warto zwrócić na podpalonych przeciwników. Animacja ognia w tej grze wygląda chyba najlepiej ze wszystkich gier wydanych przez CAPCOM. Dzięki zastosowaniu algorytmu QSound gra brzmi dobrze po dzień dzisiejszy.

Alien vs. Predator dzisiaj.

Ta gra pomimo upływu lat wciąż jest jedną z lepszych chodzonych bijatyk i często do niej wracam. Gra działa bezproblemowo na emulatorze MAME i to z niego pochodzą screeny w tym wpisie.

Dziękuję za uwagę.

Zostaw tutaj coś po sobie !

Kliknij na ikonkę aby ocenić ten wpis. W ten sposób motywujesz nas do dalszej pracy. Pozostawienie po sobie komentarza to też dobry pomysł 😉

Średnia ocena 4.5 / 5. Liczba głosów: 4

Jeszcze nikt nie ocenił ;-(

Wpisy, które mogą Ciebie zainteresować:

Ugh! (1992)

Kabson

Polacy nie gęsi: Tajemnica Statuetki (1993)

Kabson

Jak przejść poziom „Can’t Wait To Be King” w grze Lion King (1994)

Kabson

Colin McRae Rally 2.0 (2000)

Kabson

Final Fight 3 (1995)

Kabson

Spin Master (1993)

Kabson

1 komentarz

Avatar
Złamany_Joy 20 października 2022 at 11:08

Oj grało się! Ale Capitan Comando przebić nie mogło. Potem zastąpili ten automat finał fight i ślad po nim przepadł

Odpowiedz

Zostaw komentarz


Obserwuj nasz blog !
Podaj swój adres email, by być informowanym na bieżąco o nowych artykułach pojawiających się na naszej witrynie.