Dzisiaj chciałbym zaproponować wam kolejną grę na 15 minut, a mianowicie tytułowe No Players Online.
Jest to “chodzony horror” jednak przyciąga on pomysłem na wykonanie. Po prostu my (jako gracz) poczuwszy powiew nostalgii odpalamy sobie grę z naszego dzieciństwa. Jak łatwo się domyśleć, w klasycznym sieciowym FPS shooterze raczej nie znajdziemy graczy online. Ku naszemu zdziwieniu, ktoś (a raczej coś…) pojawia się na naszym pozornie martwym serwerze.
Jak wspomniałem No players Online wzorowany jest na klasycznym shooterze FPS, więc nie doświadczymy tutaj ładnej grafiki czy też wodotrysków. Wrażenie jednak robi filtr nałożony na grę – przypomni on nam czasy kaset VHS, obraz się trzęsie i towarzyszy nam klasyczny przeplot.
Gra jest niezwykle klimatyczna. Pojawieniu się ekhm… anomali w grze towarzyszy pojawienie się gęsiej skórki…
W grze do wyboru mamy tylko jeden tryb rozgrywki (CTF – capture the flag) oraz jeden typ broni. Ale spokojnie, w grze nie będziecie musieli otwierać ognia do absolutnie żadnego gracza…
Gra waży niecałe 50 megabajtów i można ukończyć ją w 15 minut 😉 Zatem zachęcam was do odwiedzenia martwych serwerów.